Menu główne

Aktualności:

I już Święta

Kobiece Piwo

Zaczęty przez Niebezpiecznadzielnica, Sie 14, 2024, 10:35 AM

Poprzedni wątek - Następny wątek

Tarnished

Z moich doświadczeń wynika, że 1 łyżeczka ksylitolu słodkością odpowiada mniej więcej 1 łyżeczce cukru. Ksylitolu używam dość sporo (nie tylko do piwa) i najtaniej jest kupić na allegro. Ja kupuję "hurtowo" po 6-9 kg, czasami zdarza się, że przy tej ilości przesyłka jest gratis. Kilogram wychodzi wtedy po ok. 30-33zł. Nie jest to tragedia, bo do piwa nie zużywa się tego dużo. Za przemawia zdecydowanie smak (nie jest chemiczny jak słodziki) oraz to, że ksylitol jest składnikiem naturalnym oraz zdrowym. Ja ze swojej strony polecam :)

Jeśli chodzi o zakupy w "hurcie"... Część znajomych i rodziny także używa, więc najczęściej zamawiam właśnie więcej i dzielimy się zamówieniem. Zdecydowanie taka opcja wychodzi najkorzystniej cenowo. W sklepie (Selgros) paczkę 250g widzieliśmy ostatnio po 28 zł... :( Masakra!

Nail Gaiman

To może zamiast słodzić stouta laktozą posłodzę go ksylitolem?

Spóźniony

Proszę skontrolujcie mój plan na maliniaka:

Zasyp:

1 kg pilzneńskiego

1,5 kg pale ale

0,3 caraamber

 

Zacieranie w 10 litrach

63 - 10 minut

73 - 50 minut

mash out

 

Wysładzanie - do 16 litrów

 

Chmielenie

15 g Perle - 50 minut

10 g East Kent Goldings - 10 minut

 

Zamierzam uzyskać 14 litrów brzeczki

 

Po wystudzeniu dodać litr syropu z Hortexu i 5 litrów wody Żywiec

 

Zadam świeżą, dwudniową gęstwą S04, drugie użycie, ok. 100 ml.

 

Co Doktory, może być?

Kapi

Będzie super :)

Syropy mają chyba po 420 ml? To możesz śmiało dać ze 3 butelki.

 
Dodać pół kilo cara crystal? Bo mam akurat. Trochę się boję, że nawet przy zacieraniu w 72 stopniach z 3,3 kg słodów i trzech butelek herbapolu wyjdzie mi niezła kosa przy 20 litrowej warce...

Kosiniak

A robił ktoś na WB-06?

Bo planuję warzyć weizenbocka i tak sobie myślę, czy do cienkusza nie dodać soku malinowego lub wiśniowego.

Jing Jang

wiesz, przemyśliwałem nad czymś podobnym, i - nie wiem dlaczego - ale mi się ten pomysł zaczął rymować z imbirem. Może...

PiwkoMożna

Witam

Robiłem malinowe "na resztkach" jak w pierwszym poście tego tematu, tylko niestety coś mi się porąbało i do refermentacji zamiast dodać 10 ml syropu malinowego na litr dodałem 10 ml na butelkę, czyli dwa razy więcej niż zalecana ilość.... Co mi grozi i czy muszę już się bać? No i czy da się to jakoś uratować? Przyznam, że nie chciałbym pierwszego piwka dla żony i córki spuścić "do morza"

Asymilacja

Moja rada: otworzyć, zlać jeszcze na kilka dni fermentacji i zabutelkować ponownie. Albo otwierać BARDZO schłodzone :D

Lancer

Nie wiem jaka jest zawartość cukru w tym syropie, ale dwa razy większa ilość niż zalecana powoduje, że automatycznie zapala się czerwona lampka z napisem "granaty" :/

Maks

Ja już przerabiałem granaty... piwo na suficie i dziura w tynku ;) Ale wybuchnęło 1, reszta jest ok, ale otwierać tylko bardzo zimne, inaczej całe piwo ląduje natychmiast w zlewie.

Pić się przegazowane da... ale tak jak wyżej: proponuję raczej otworzyć, przefermentować i zabutelkować jeszcze raz.

Swoją drogą, moim zdaniem produkt użyty do refermentacji (czy to miód, syrop czy glukoza) ma tak minimalne znaczenie dla smaku piwa, że ja używam tylko tej ostatniej. Nie widzę różnicy w smaku, a mniejsze ryzyko granatów (granaty pojawiły się u mnie przy refermentacji miodem).

ZimnyGrabarz

Ja zrobiłem piwo malinowo-imbirowe na bazie soków z herbapolu (1,5 litra soku malinowego i 1,5l imbirowego), brewkita do pilsenera (Better BrewKit) i drożdży S-33.

Mam wrażenie, że sok imbirowy działa hamująco na drożdże - piwo bardzo długo się fermentowało (18 dni) a teraz nie chce się nagazować.

Gorzki posmak imbirowy zagłuszył prawie całkowicie maliny. Osobiście nie polecam, albo ewentualnie dodać soku imbirowego góra 0,5l.

Nojking

Co do moich "granatów" - z różnych powodów nie zleję tego na ponowną fermentację, ale myślałem np. żeby przenieść butelki od razu do zimnego pomieszczenia (ok. 10 0C) , to może "niedofermentuje" i nagazowanie będzie mniejsze, ewentualnie (ale to chyba mocno ryzykowne) podgrzać piwo tak, żeby "zabić" drożdże ( czyli do ok. 35 0C). Czy któryś z tych pomysłów jest sensowny?

Quebec

najprościej będzie, jeśli odczekasz aż warka nagazuje się według Twojego upodobania a potem całość schowasz do lodówki. Oczywiście pod warunkiem, że masz na to miejsce. Nagazowanie sprawdzisz wypijając piwko raz na dwa - trzy dni.

Wojciech

Ja też kiedyś zrobiłem taki błąd, dałem 10ml soku na butelkę zamiast na 1L. Piwo było przegazowane i po otwarciu wyłaziło z butelki.

Ale do granatów to mu bardzo daleko było. Po schłodzeniu dawało się spokojnie rozlać do szklanki zanim zaczęło kipieć.

Jarosław

Nastraszyliście mnie i dzisiaj (po dwóch dniach refermentacji) otworzyłem jedną butelkę. Gazu nie ma prawie wcale... Tak się zastanawiam, bo pierwszy raz (co nie jest żadną rewelacją, bo to moja druga warka) odstawiłem piwo na cichą fermentację, czy tam są jeszcze jakieś drożdże, które "zjedzą" ten cukier ze soku? Teraz zamiast "granatów" boję się, że to będzie woda z sokiem malinowym... Eh, same zmartwienia

Tags: