Menu główne

Łatwy Zacier Kukurydziany

Zaczęty przez Juliusz Cezar, Sie 01, 2024, 01:31 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

Johnex

Witam Wszystkich.

Po 3 destylacjach standardowych nastawow, dzisiaj powziąłem decyzje o tym iż czas nadszedł na coś co lubię, pije i będę pijał przez najbliższe parę latek ;p ;p. Mój pot-ek sprawdził się jako tako, mniej więcej wiem jak grzać aby leciało z rurki przyjemnie i smacznie, wiec wyruszyłem na targ z mocnym postanowieniem kupienia sobie kukurydzy, cukru i odrobiny babuniowych.
Zrobiłem całość praktycznie wedle przepisu, choć zmiany są 2... no może 3.

1- nie było rozdrobnionej kukurydzy, tzn takiej którą preferuje przepis. Z braku wymaganej zakupiłem 4 kilo śruty kukurydzianej oraz 2 kg całej. Do nastawu poszło ok 2.5 kg śruty i ok 1 kg całej kukurydzy.

2- teraz zmieniłem jedna sprawę - najsampierw dałem kukurydze, następnie zalewałem ją gorącą wodą z cukrem... tak ze 4 razy w odstępach kilkunastominutowych. W każdej porcji wody dodane było odpowiednia ilość cukru - suma ok 3,5 kg.

Dodałem resztę wody - do przepisowych 20 l, sypnąłem rozwodnione drożdże babuniowe w ilości 1 łycha .. zamiąchałem przez kilka minut żeby się wszystko nagazowało, przykryłem deklem, zamontowałem rurkę i .... już czekam na koniec bulkania, żeby moc to destylować.

Zapach całości ... jak w piekarni czyli zapach chleba wszędzie... smak słodko-mączny. Ciekaw jestem efektów.
Po zakończeniu kapania opisze co wyjszlo.

Vivlin

Witam Wszystkich.

Po 3 destylacjach standardowych nastawow, dzisiaj powziąłem decyzje o tym iż czas nadszedł na coś co lubię, pije i będę pijał przez najbliższe parę latek ;p ;p. Mój pot-ek sprawdził się jako tako, mniej więcej wiem jak grzać aby leciało z rurki przyjemnie i smacznie, wiec wyruszyłem na targ z mocnym postanowieniem kupienia sobie kukurydzy, cukru i odrobiny babuniowych.
Zrobiłem całość praktycznie wedle przepisu, choć zmiany są 2... no może 3.

1- nie było rozdrobnionej kukurydzy, tzn takiej którą preferuje przepis. Z braku wymaganej zakupiłem 4 kilo śruty kukurydzianej oraz 2 kg całej. Do nastawu poszło ok 2.5 kg śruty i ok 1 kg całej kukurydzy.

2- teraz zmieniłem jedna sprawę - najsampierw dałem kukurydze, następnie zalewałem ją gorącą wodą z cukrem... tak ze 4 razy w odstępach kilkunastominutowych. W każdej porcji wody dodane było odpowiednia ilość cukru - suma ok 3,5 kg.

Dodałem resztę wody - do przepisowych 20 l, sypnąłem rozwodnione drożdże babuniowe w ilości 1 łycha .. zamiąchałem przez kilka minut żeby się wszystko nagazowało, przykryłem deklem, zamontowałem rurkę i .... już czekam na koniec bulkania, żeby moc to destylować.

Zapach całości ... jak w piekarni czyli zapach chleba wszędzie... smak słodko-mączny. Ciekaw jestem efektów.
Po zakończeniu kapania opisze co wyjszlo.

Introwetryk

Witam Szanownych Kolegów
Ja również postanowiłem zmierzyć się z przepisem Juliusza. Po dogłębnym przeczytaniu wszystkich 42 stronic czym prędzej zabrałem się za robotę:

22 litry wody
3,85 kg cukru
3,85 kg kukurydzy (kupiona na jarmarku, rozdrobniona na kilka kawałków)
drożdże Fermiol
Fermentator 33l

Aparatura ze stali kwasoodpornej, keg 30l z termometrem analogowym i cyfrowym, kolumienka 30cm z wypełnieniem miedzianym bez refluksu oraz chłodnica

Obecnie jestem na etapie trzeciego nastawu, do tej pory proces przebiega bez większych zakłóceń, (poza żoną oczywiście), jedyny dylemat to czy urobek zaprawić dębem tak jak to koledzy opisywali czy zalać odpowiednio przygotowaną beczkę dębową, ale jeszcze mam trochę czasu (i roboty) żeby o tym pomyśleć. O kolejnych poczynaniach, porażkach i sukcesach napiszę już wkrótce, pozdrawiam i Wesołych Świąt

Trener

Wszystko wzorcowo, ile dajesz dundru?

Tictak

Witam ponownie, dundru daję 1/4 tj ok 5,5 l, pozdrawiam

Trener

Witam ponownie, dundru daję 1/4 tj ok 5,5 l, pozdrawiam

Tictak

Ja daję ok. 8 l. na taki litraż - więcej aromatów

WalkazPająkiem

Witam, na razie spróbuje działać według przepisu z czystej ciekawości co z tego wyjdzie. Spróbuje tego rozwiązania przy następnym nastawianiu, pozdrawiam

Figaro

Jak wszystkim wiadomo, nie zaczyna się zdania od więc...

więc...
właśnie zakończyłem 1-sze grzanie ŁKZWJ. Po zlaniu z fermentatora wsadu było tego około 18 litrów, reszta pozostała w bance. Zgodnie z przepisem dolałem wody, dekiel zamknąłem i poleciałem do piwniczki odpalić sprzęt. Całość w/g mojego cukropomiarowca zeszła sobie do ilości -2 , czyli można to uznać za prawie przerobiony cukier w całości. Nie czekałem jak ze standardowymi turbosami do -4, bo bałem się o to że drożdże padną i procesu dalej nie będzie.
Nastaw był czysty ale nie klarowny, był lekko mleczny a drobiny kukurydzy zostały na sitku i filtrze do kawy..
Grzanie rozpocząłem o 18:15
19:20 150 ml odpad
20:30 500 ml 70%
21:00 300 ml 60%
21:30 300 ml 55%
22:00 300 ml 50%
22:35 400 ml 40% - syfek
23:05 300 ml reszty.. nie mierzyłem, ale już leciał syfek

Dobra, dwa słowa o doznaniach organoleptycznych... Tu na razie klapa. Zapach jest mocno spirytusowo - bimbrowy z wyczuwalną kukurydzą i tyle. Co do smaku to również porażka - gorsze jak zwykły jednokrotny bimber, posmak metaliczny w tle, mocny smak spirytu. Kukurydze na szczęście tez czuć.. ale niezadowalająco - tylko i wyłącznie nadaje się to do 2-go grzania , ba nawet może i 3-go.

Jutro dodam do fermentatora dunder z 3 kg cukieru, poczekam do końca fermentacji, no może znów do wartości -2 i polecimy next partie. Oby było lepiej ;p ;p ;p, choć wdaje mi się ze mogłem kupić dedykowane drożdże do whisky miast dodawać babuniowe.

Sprzęt grzewczy - 2x defle (1 miedz,2 zmywaki) do tego chłodnica - wszystko szklane.

Piwko

Pierwsze grzanie ciągnij wszystko z lekkim oscięciem pierwszych 100ml kropelkowo. Potem zbieraj aż zacznie lecieć mętne albo do 98-99C. Taką surówke rozcięcz do ok 35% i drugie grzanie juz z podziałem na frakcje. Smakowo wyjdzie lepiej niż przy jednokrotnym grzaniu na potstillu.

Nomadowie

Po pierwsze, to drożdże które zastosowałeś są do  ,
po drugie leć to drugi raz,
a po trzecie, to jeśli to pierwszy na staw na Jessiego, to te właściwe smaki uzyskasz przy trzecim, czwartym nastawie.
Pozdrówka

Ramzes

Z tego co widzę, od trzeciego nastawu UJSM mamy już coś co ma mieć docelowy smak, przynajmniej środkowy gon. Z oryginalnego przepisu wynika, że destylujemy tylko raz, ale dzielimy na frakcje.

Ale niektórzy, na tym i innych forach zalecają powtórną destylację.

To jak? Czy w drugiej destylacji nie znikną nam burbonowe smaczki? I jeśli już destylować powtórnie to wszystko jak leci z wyjątkiem przedgonów, czy osobno lepsze (na whisky bez refluxu) i gorsze frakcje (z refluxem na wódkę)?

Ikea

Co do tego czy gotować raz czy dwa: W przepisie jest też wzmianka, iż właściwa frakcja zbierana jest od 80% do do 70 czy 60% nie pamiętam. U mnie w pierwszym gotowaniu pierwsze 100ml ma moc ok 67%, potem na początku właściwej frakcji ok 64%, więc drugie gotowanie w moim przypadku jest chyba konieczne, aby uzyskać wyższy woltaż, bo co tu zbierać z pierwszego grzania.

Shatari

Witam - no i już po 2 nastawie ;p, jutro dodam dunder z cukrem i kiszę trzecią porcję - porcję która powinna być "tą" odpowiednią... ano zobaczymy.

z II nastawu poleciało -
150 ml odpad
500 ml 65%
500 ml 55%
500 ml 50%
500 ml 40%
500 ml 30%

Testy organoleptyczne - jak poprzednio, tzn wszystko do 2 gotowania ponieważ po pierwszym jest niepijalne. 40% i 30% zupełnie niepitne - pójdzie do jakiegoś zwykłego nastawu jako dopelniacz ;p

Tazy

Witam kolegów i ja się skusiłem na ŁKZWJ jutro pierwsza nastaw idzie na rurki

Tags: