Menu główne

Łatwy Zacier Kukurydziany

Zaczęty przez Juliusz Cezar, Sie 01, 2024, 01:31 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

Yoko

Właśnie gonie pierwszy raz... Jak skończę wszystko dokładnie opisze...
Na razie nie próbuje  :'(  . Boje się ze może mi za bardzo posmakować  :o

Yoko

I tu mam nadzieje miłe zaskoczenie dla autora tematu.Chyba ładnie rozwija na sie ta debata

Juliusz Cezar

No za te słowa dziękczynienie.

Nie rób tego błędu co ja zrobiłem - nie zdążyłem do drugiej destylacji !!! Teraz już mam i opiszę później.

Teraz zaczyna się proces drugi leżakowanie - myślę, że jest ważne potem lekki dąb i może jakiś malenki kalmel ale to powiem.

A czy smakowałeś zacier?

j

Yoko

No i po wszystkim....

Proces psocenia trwał troszkę ponad 4 godziny.

Zacier faktycznie nadawał by się na gorące dni zamiast zimnego piwka

Uzyskałem niecałe 4,5 litra 44%...(nie liczę odlanego przedgonu i tego co próbowałem )w smaku... na początku oleisty w posmaku faktycznie czuć słodycz kukurydzy.

Teraz jest za świeży przepuszczę go drugi raz ale dopiero z tym co uzyskam z drugiego
zacieru, bo dopiero od 3 liczę uzyskać coś choćby przypominającego to do czego dąze.

Natomiast psocenie tego rodzaju uważam za swoistego rodzaju doświadczenie,
szukam konkretnego smaku a nie przemysłowej wydajności. Wydaje mi się ze potrwa jeszcze kilak nastawów zanim będę wiedział co i dlaczego, ale na pewno warto włożyć
trochę dodatkowej pracy aby cieszyć się efektami nieporównywalnymi z niczym innym.

Kapi

Dokladnie o to chodzi :D
Sledze uwaznie Wasze poczynania, sukcesy i potkniecia.
Wiem, ze rowniez sprobuje tej psoty.

Pozdrawiam serdecznie

Yoko

Dziś kiedy zebrałem zacier z fermentatora od razu dolałem wody i wymieniłem kukurydze (włączyłem grzałkę żeby moim drożdżą nie był zimno) jutro doleje dunder z cukrem. ( wszystko w odpowiednich ilościach) Powinno byc dobrze!!

Juliusz Cezar

Musimy uważać bo Kapi nas śledzi....  :o

No tak proces jest miły ale czasochłonny. To piwko korci mnie aby nalać do pary butelek nawet takie mętne ... może jak do piwa dodam łyżeczkę cukru i zobaczymy co będzie ale to jest tylko eksperyment 'uboczny'.

W tekście stoi, że dobry wynik jest dopiero z trzeciego fermentu i radzą aby te dwa zrobić na neutralny alkohol. Ja, tak jakóś znienacka ten pierwszy wypiłem z z kumplem, taki zgrubny, gotowany razm - teraz nie wiem czy coś jest w tym dobrego czy to tylko przekora.

Mam drugi, gotowany dwa razy i czeka.

W tzw. międzyczasie (teraz mam przerwę) jadę spirytus refluksowo. Niestety już drugi raz dostaję tylko 94% coś tam - może to alkoholomierz może coś innego.

Smak jak czysty spirytus. Zapachu nie ma ale coś chyba nie tak. Ot taka dygresja.

Apropos 'kuku' fermęci trzeci zastaw (ale dodałem na podwójną ilość bo 20L to zabawa). Mam nadzieję że nie spaprałem. Pacuje dobrze.

Właśnie najpierw ten oleisty smaczek (to lubię) potem ten słodkawy jakby lekko kukurydziany smaczek... Misterium.

Dozo i pozdrawiam.

ps.

Jak kapi już napisał, że śledzi no to i tak jest za późno i nie ma co przerywać.

ps2
Besz związku... Był taki staaaaary kawał o śledziu, panie, żonie i puszczy...:

Śledź pan żonę bo się puszcza. ?

Juliusz

Yoko

No właśnie nastawiłem 2 zacier ( tzn do tego co wczoraj dolałem wody i zmieniłem kukurydze) wlałem 8 l dundru z rozpuszczonymi 5.5 kg cukru.Wyszło mi tego troszkę więcej ale z tego co wiem nadmiar wody raczej nie zaszkodzi. To co wczoraj uciągnąłem przepuszczę drugi raz dopiero z tym co uzyskam z tego zacieru. Jak by człowiek chciał tak wszystko raz po razie to by musiał nic nie robić tylko gotować i zmiana wsadu i gotować i zmiana. A na to chyba nikt z nas nie ma czasu.Pozdrawiam i znikam

Juliusz Cezar

Brawo, ale to może być moja wina i móże coś iść nie tak. Sam zacząłem od 20L a to jest słabizna ilościowa...

Zobaczmy co wyjdzie jak coś się skopie to zaczynam od nowa ale już razy 2.

Ciao

Yoko

Witam.
Bardzo sie ciesze ze wszystkie posty wróciły... ciekawe gdzie były??.

Wracając do tematu przewodniego

Ja od początku zwiększyłem ilość składników bo faktycznie jest to zawracanie głowy żeby gotować pół kotła albo i mniej. Zresztą dobrego nigdy za dużo, czy nie mam racji - zawsze można obdarować rodzinę na święta. U mnie w rodzinie każdy ceni moje wyroby z czego mogę być dumny.

Mój drugi zacier pracuje jak szalony... Obawiam się ze jeszcze trochę i drożdże wezmą beczkę i sobie gdzieś pójdą  Wstawiłem w środę wiec chyba w niedziele będę psocił.

Oczywiscie wszystko na następny nastaw jest gotowe... i tylko czeka na podmiankę w beczce. Musze przyznać swoją drogą ze ciągłość tego procesu która z początku zdawała się być problematyczna sprawia mi ogromną frajdę. Za kazdym razem cos nowego

TESTER

No tu może akurat wróciły
Ale w innych tematach jeszcze nie :(

Yoko

A jeszcze jedno.

Juliusz tak jak było opisane pierwsze dwa destylaty są na spirytus lub wódkę. Dopiero trzeci
będzie tym właściwym na whiskey.I tu moje pytanie czy tez raz odbierać wszystko razem a potem dopiero z drugiego tłoczenia odbierać pęd na whiskey od 80% do powiedzmy 70%.
Mam raczej słabą aparaturę na razie i ciężko jest mi uzyskać wysokoprocentowy destylat w pierwszym tłoczeniu.

Juliusz Cezar

Apropos zabierania beczki.

Ze wstydem i zażenowaniem bardz Was przepraszam. Jeśli macie większą beczkę należy ją przykuć/zakłódkować łańcuchem do ściany... Jak oczywiście mam ją pod kontrolą.


Myślę, że z fermentu 2, pierwsze gotowanie odrzuć te 100-150ml i zbieraj wszystko aż do i 20%. Warto. Drugie można odbierać od góry aż do 60% a potem po kawałku i smakować, wąchać co jest. Te frakcje zawierają też sporo walorów i to już zależy od psociarza jak je domiesza. Często na whiskey dodają i troszkę pogonów aby podrobić naturalny smak i aromat.

Te 'serca' klasyczne traktowane przepisami to 80% - 70% ale my nie musimy się tego trzymać. Ja drugie gotowanie dzielę od początku do 60%, potem w dół do 45%, i trzecie 45% do 30%. resztę zostawiam i wylewam. I tu właśnie przychodzi ilość nastawu.

Skończyło moje trzecie 50L (40L płynu) zjechało do 995 = 0BLG. Zabieram się za to w weekend.

J

Rizzler

No to powodzenia Ci życzę Juliusz w weekend .

Wilno

Witam


Mam przykre wieści

Wstawiłem zacier jak pisałem wcześniej na śrucie kukurydzianej i drożdżach winiarskich.
Po 5-6 dniach poszło do kotła i dupa wielka - poleciało może 30ml płynu o mocy 30-40%

Nie wiem co było przyczyną tego niepowodzenia.
Zacier bulgotał tylko wolno.
Nie wiem , bakterie , zła kukurydza , złe drożdże???

Całe szczęście z winogron wyszło jak zwykle dużo i smacznie:)

Pozdrawiam

Będę próbował dalej

Tags: