Menu główne

Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle ?

Zaczęty przez Vingil, Lip 26, 2024, 02:23 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

Vingil

Witam wszystkich.
Na wstępie: ja w nowym projekcie mam zamiar wykorzystać tylko miedź.
Ale.
Wielu z was boryka się z centymetrami.
Dywagacje o półkach praktycznych. Teoretycznych.

Z tych teoretycznych to trochę się śmieję.
Nikt ich nie zna i każdy podbija je teoretycznie.
Tylko teoretycznie.

Na chwilę zejdę z tematu..destylator to jak kobieta..a ty operator..i partner. Musicie współgrać..a nie tylko wejść wyjść zrobić swoje. Odwrócił się i zasnął. Nie.

Do projektu:
Zależności zastosowania miedzi i sprężynek stalowych.
I nurtujące was pytania....katalizator.
Tu oszczędzam tu zyskuję. Tu mam katalizator, A tu mi się pólki zmniejszają.
Jakie półki? Kwiatka tam stawiać będziecie? Azalię?

Wkurzacie mnie.
Opracowałem pewien pomysł zasypowego katalizatora kotłowego. Niestety z obawy że ktoś to spartoli i zaczopuje wylot zostawię projekt dla siebie. Nie podzielę się z obawy o bezpieczeństwo i błedy w wykonaniu.
A nie chcę odpowiadać na tysiące pytań dlaczego nie wyszło...i odpowiedż bo zrypałeś projekt.

Ale za to:
Dlaczego katalizator musi być w kolumnie?
Nie musi.

Ma działać i spełniać swe zadanie?
Musi.

Ma działać w cieczy czy tylko na opary?
Na opary.

Zalewamy kocioł pod korek?
Nie.

Jesteśmy idiotą i do kotła 50L wlewamy 49,99?
No myślę że nie.

Możemy do kotła wsadzić katalizator?
Możemy.

Możemy nie partolić się z zasypem, dzieleniem wypełnienia i problemami z tym związanymi?
Możemy.

Da się w dupie rozrywka parasolkę rozłożyć?
Nie da się.
To dziewic.

Pożartowsliśmy...
Pomysłem i projektem mojego skromnego autorstwa jest katalizator. Zbiornikowy.
Nie mający oczywiście kontaktu z cieczą a jedynie z parami.

Co możemy zyskać.
Łatwość demontarzu....bo to się tylko wyjmuje.
Czystość całej kolumny zasypowej...nie trzeba tego przesypywać ani demontować.

Można zachować stabilność procesu i wszystkich ich parametrów pracy?
Można.

Da się uzyskać te cenne centymetry o które chodzi?
Da.
Da się znaleść kompromis?
Da.

Można zastosować ale niekoniecznie?
Moooożna.

Da się wykombajnować prostą zawieszkę w w fitingu kega?
Da.
Wymaga to pewnego działania i wykonania katalizatora?
Tak.
Opłaci się w przyszłości?
Z pewnością.

Łatwe do wyczyszczenia?
No tak.

Jednorazowa inwestycja?
Tak.

Bardzo kosztowne?
Kawalek siatki. I te sprężynki co by tak w tej kolumnie były.

Święty spokój na lata?
Tak.

Trochę pitolenia się z czyszczeniem?
Tak.

Mniej pitolenia się z rozbieraniem dzieleniem, czyszczeniem?

A weż nawet nie mów.

Ułatwienie rozbierania?
No pewnie.

To jest pomysł. Nie mogę go nazwać projektem. Za duże słowo.
A zresztą..jak ktoś to podchwyci.
To niech wie jedno.
Tutaj wiele się dowiedziałem. Prawie wszystko tak naprawdę. Mnóstwo. Jeśli projekt jest zbyt poroniony...to szczerze.
Jeśli nie ma sensu...to tym bardziej szczsrze.

A jak ktoś ma pytania do ogólnej zasady działania i sumptu w całości to chętnie się podzielę.

Na tym to właśnie polega. Na doświadczeniach własnych i dzielenia się wiedzą. I nie tylko wiedzą. Pomysłami również.
Serdecznie pozdrawiam.

Masterpaw9

Czy siarczany( turkusowy kożuszek) zostają w kociołku?

Tyr

Dwaj łyskolubni koledzy z białego forum praktykują katalizator w zbiorniku bazujący na prętach miedzianych zanurzonych w cieczy. Trochę to drogo przy obecnych cenach miedzi wychodzi ale i tak dużo taniej niż miedziany zbiornik. Za to czyszczenie jest bajecznie proste w porównaniu ze sprężynkami.

Czytelnik

Nie wlewamy do kotła pod korek dlatego, aby nie dopuścić do wydostania się jego zawartości (przeważnie piany) i zanieczyszczenia (w poważniejszych wypadkach zablokowania) kolumny. Jeżeli projektowany katalizator ma być tylko w parach a nie w cieczy czy pianie, to musimy wlać jeszcze mniej wsadu. Uzysk na wysokości jest więc iluzoryczny.
Jeżeli już chcesz eksperymentować z miedzią, to nie obawiałbym się jej kontaktu z cieczą. Często dodaję się blachę/siatkę miedzianą do fermentującego piwa, jeżeli użyte drożdże znane są z produkcji dużych ilości siarkowodoru. Myślę, że w kotle destylacyjnym też nie zaszkodzi. Czy pomoże - nie wiem. Jednak w klasycznym, kolumnowym, katalizatorze przechodzą przez niego całe pary. W kotłowym niekoniecznie, choć czas kontaktu, w przypadku cieczy, jest znacznie dłuższy.

Ragnarok

Jak się nie znam, tak się wypowiem, a co mi tam. Primo, jak wspomniał, ludzie już tak robią. Po drugie, katalizator miedziany umieszczony w kolumnie ma o tyle przewagę, że wszystkie pary przechodzą przez niego - większa szansa na maksymalne wyłapanie związków siarki. A w kotle część się uda złapać, część pójdzie bokiem. Jak już, to można by to w formie składanego rusztu wsadzić, albo bezpośrednio z rurek miedzianych, albo na który daje się miedź (jak kto ma szeroki wlew). Tertio - wygląda, że sporo osób destyluje w ogóle bez udziału miedzi i im to różnicy nie robi, więc pytanie, czy upychanie w dowolne miejsce aparatury dowolnej formy miedzi rzeczywiście jest konieczne.
Także wyszło mi jak w judaizmie: jeden rabin powie tak, inny powie nie ;)

Tukan

Katalizator w kolumnie filtruje tylko alkohol, który przepływa przez niego czy to w górę czy to w dół. Filtruje tylko alkohol a montując w kotle tam miałby do czynienia z całym nastawem zacierem. Czy szybciej ulegnie zabrudzeniu? Myślę że tak.
Czy wyłapie podobna ilość związków siarki? Myślę nie mniej .

Zmywak

Także się nie znam, więc się wypowiem/zapytam.
Dlaczego miedzi nie daje się już do fermentora?
Czy katalizator musi być średnicy kolumny? Czy gdyby pół litra sprężynek upchnąć zamiast w 30cm rury w 10cm redukcji kulistej 6"x3" zadziałałoby to tak samo?

Zymus

Widzę że nie odkryłem Ameryki.
Na białym forum byłem raz. Pobrać alcocslk bo nas link wcięło.

Co do ogólej koncepcji to jest bardzo prosta.

Głównie chodzi o oszczędzenie miejsca w kolumnie. Bo z takimi dylematami się koledzy zgłaszają.
A najprościej to zwinąć rulon z siatki dokładnie o średnicy wlotu kega.
Długość też dowolna. Może być od wlotu do dna.
Część będzie w cieczy a część pracować będzie z oparami.

Siatka miedziana kosztuje grosze.
A wcale nie powiedziane jest że w środku muszą być sprężynki. Które kosztują.
Jakieś blaszki. Pocięte na olaaterki kawalki rurek.

Wyciąga się takie coś myje i lużno wkłada w keg.

Owszem niektórzy nie stosują miedzi w ogóle i żyją.
Ale te dosyć peoste rozwiązanie nie przeszkadza w niczym.
A kolumnę mamy całą do dyspozycji prawdziwych sprężynek Ko

Grabarz

A wystarczy do kotła wrzucić kilka/kilkanaście "piłeczek miedzianych".

PolicjantzPłocka

Jeśli ktoś gotuje na raz to wtedy trochę "traci" wysokości na zasypie poprzez katalizator. Problem ten znika przy wysokości pomieszczenia 3m i więcej. Jeśli natomiast gotowanie odbywa sie na dwa razy to jest wyjście. Dorabiamy drugi odcinek rury, który zasypany jest sprężynkami KO i zamieniamy go z odcinkiem z Cu. Mamy wtedy całość z KO

Cozy

Dodaje się. Pisałem o tym kilka postów wyżej.

Zymus

No nie.wy wszyscy jesteście jak moja ex.
Prostą sprawę skomplikować. No wychodzi na to źe wam się udało.

Proste, tanie, nieszkodliwe rozwiązanie.
Które nie szkodzi, nie przeszkadza. Nie destabilizuje procesu.

A tu? Jeden chce lutować na stałe, drugi pręty wstawiać. Trzeci ma gdzieś i nie będzie tego czyścił bo nie śmierdzi.

Czwarty nasypie do zbiornika rurek i wystarczy. Albo piłeczek.

To wszyscy trzej...a po co sobie głowę zawracacie jeśli i tak macie to w tyle?


Brakuje piątego. Tego który widzi w tym pomysł i warte zrealizowania.
Ma szerszy wlew. Jemu zaproponowałem prostotę. Idealne w wykonaniu. Tanie. Dobre.
Koszyk miedziany zbiornikowy.
Łatwo wyjąć. Łatwo oczyścić. Łatwy w obsłudze. A nawet jak się zanurzy w cieczy? To co kurde z tego?

Filtr Katalizacyjny. Wkład zbiornikowy.
W swoim stylu skwituję to:
Po co zmieniać olej jak smażyłem kurczaka. Rybę będę smażył...to umyję patelnię. Teraz tylko przetrę.


Wspomnicie moje słowa kiedyś. Kiedyś.

Pozdrawiam.

Shatari

Spokojnie :D to że kolegom którzy się wypowiedzieli nie pasuje to nie znaczy że wszystkim :)
Jak już pisałem mam zamiar postawić czapę od alembika na kegu 50l z płaszczem.
Obawiałem się że może być za mało miedzi w czapie i jajo będzie przechodzić do destylatu :(
A tu proszę kolega Zymus podał rozwiązanie na tacy

Yoko

sorry ogarnij się. Starasz się na się koło na nowo wymyśleć. Jest taki jeden na innym forum co refluks okiem dzieli. W jednym poście piszesz ,,Niestety z obawy że ktoś to spartoli i zaczopuje wylot zostawię projekt dla siebie". W drugim, tanie nieszkodliwe rozwiązanie? To po co temat poruszasz ? Wiem ale nie powiem? Jak ziomek japitole co znał temperaturę startu grzybów by schodziły na -6 :D. Szkoda merytorycznej dyskusji na te bzdety o niczym. Cały ten temat z racji tego zdania o obawy i zagrożenia, jak cały łomżing powinien trafić do radioaktywnych.

Zymus

Nie unoszę się.
Dzielę się jedynie pomysłem który...ma pomóc innym. Mnie nie dotyczy osobiście. A ma pomóc innym.
Po co dzielić kolumnę. Po co więcej roboty?
Po co koszta? Spawania. Łączeń. To nie kosztuje? Sprężynki nie kosztują?
Ja który staram się dzielić wiedzą nie chcę dać malpie karabinu. Ani malucha na letnich oponach dzieciakowi który właśnie zrobił prawko. A jest szklanka na drodze. Czy rozumiesz przenośnię?



Wyjaśnię pewną kwestię. Dlaczego proponuję prostrze rozwiązania a nie dzielę się swoim pomysłem?
Z obawy że ktoś to spartoli i wysadzi chałupę bo zaczopował wylot par.
Albo źle wykonany zasyp będzie pluł zamiast stabilnej pracy.

Kol Shatari będzie pierwszy który to zastosuje u siebie.
A jak wklei fotorelację i zda raport z tego to nagle stanie się to stardardem.
I każdy to zastosuje. Ten który będzie chciał oczywiście. Nie chcę za to nic.
Karma musi wracać.
Odkrywając na nowo Amerykę z nowo poznanym kołem.
Jajko Kolumba. Jajek miliony a jeden wpadł na to jak je pionowo postawić.

Aabratków tysiące a katalizatorów w kolumnach w ciul. Bez sensu.

Karmę oddaję. Nic za to nie chcę. Powtarzam po raz kolejny.

Pozdrawiam.....i niech miedź będzie z wami!

Tags: