Witam, chcę zacząć robić wódki zbożowe. Mam aabratka bez płaszcza wodnego. Posiadam kocioł warzelno - zacierny i chłodnicę ( bawiłem się amatorsko w piwko). Mam pytanie czy po zacieraniu możemy odsączyć czysty płyn do destylacji ? Ma to jakikolwiek sens ? Czy tylko gotowanie całości ze zbożem da pozytywny efekt.

Jak najbardziej możesz tak zrobić , a efekt pewnie będzie trochę gorszy od gotowania wsadu gęstego , ale na pewno zrobisz dobry aromatyczny trunek .

Możesz odfiltrować tak jak piwo, przed fermentacją. Aczkolwiek, trochę bardziej upierdliwe, fermentuj w całości i dopiero potem filtruj.
Jeżeli chcesz robić z tego wódkę na kolumnie, obydwa sposoby będą dobre, natomiast jak byś chciał destylowac do leżakowania, to polecam drugą opcję.

Też filtrowałem, jak nie miałem jeszcze możliwości gotowania gęstego.
Z tym, że ja filtrowałem już po fermentacji, bezpośrednio przed destylacją.
Efekty są niezłe, ale samo filtrowanie to spora udręka.
Najgorsze było żyto.

Owoce są gorsze do filtracji niż zboża, a przynajmniej w mojej ocenie. Do zbóż temat załatwia 'sraczrurka' można poprawić młótno na prasie. Ale tu jest prawdopodobieństwo graniczące z pewnością że wcześniej czy później będziesz miał dość i będziesz szukał zbiornika do gęstego

Jeśli ten abratek ogrzewasz gazem to możesz go włożyć do dużego, taniego garnka, nalać wody i masz płaszcz wodny.

Napewno ma to większy sens niż nastawy z ekstraktów. Sam ekspertem nie jestem ale znam wielu, którzy robią takie destylaty z wykorzystaniem cobry. Pozdrawiam.

Dwie opcje: oddzielenie młóta po zatarciu lub oddzielenie młóta po zakończeniu fermentacji. Ta druga daje bardziej aromatyczny produkt, ale odciśnięcie młóta to nic miłego. Płaszcz plus mieszadło daje poczucie wolności .
Ale pamiętaj o tym, że odfiltrowany zacier też może się przypalić na grzałkach. Np z żyta. Warto robić odpęd na dużo mniejszej mocy grzania! I nie chodzi tu o grzanie jedną grzałką, ale o podpięciu ich (dwóch czy trzech) razem pod regulator mocy i ustawienie na 0,8 - 1 kW.

Jak jest zapał i chęć to nie ma żadnego problemu z zacieraniem, filtrowaniem i destylowaniem. Przerobiłem w ten sposób tony zbóż (dosłownie). Teraz trochę zapał okrzepł a i zdrowie nie to, więc troszkę zwolniłem tempo i się obijam Ale w perspektywie czekają dwie beczki do napełnienia, czyli trzeba będzie znowu się wysilić