Menu główne

Czyszczenie Kotła destylacyjnego.

Zaczęty przez DobryKocur, Lip 25, 2024, 08:45 AM

Poprzedni wątek - Następny wątek

KapitanPit

Przy stężeniu 1kg NAOH na 50l wody nie ma opcji, żeby doszło do jakichkolwiek uszkodzeń nierdzewki.

Rybson

A jednak Twoja racja musi być twojsza, niż mojsza... Jeśli Ci powyginało syfon, to nie od stężenia, czy grudek, a reakcji egzotermicznej. Ale policzmy... Stężenie  to 2% - takie sensowne minimum przyjęte w naszym hobby. Przyjmijmy, że kocioł jest mały - 30l, a lejemy do niego tylko 20l. Przyjmijmy, że zbryliła się spora gruda tego kreta - cała łyżka, czyli ok. 20g. NaOH w krecie jest zazwyczaj 30%, ale przyjmijmy 50%, czyli 10g. Daje to stężenie 0,05 % w nastawie zakładając, że ta gruda, która jakoś od cieczy się nie rozpuściła nagle nabierze do tego ochoty i w całości się w nastawie rozpuści. Ponownie Cię zachęcam do myślenia i zastanowienia się, czy taka dawka (bo to dawka jest niebezpieczna, a nie substancja) może mieć na nas jakikolwiek wpływ. Zastanów się też, czy podejście do tematu w stylu:

daje Ci prawo do ferowania tak zdecydowanych sądów. Parafrazując powyższą odpowiedź - nie wiesz, ale się (zdecydowanie) wypowiesz.

A szkoda, bo ono dokładnie oddaje poziom Twojego podejścia do bezpieczeństwa. Na kozetce zostałoby ono nazwane jednym branżowym określeniem.

Haker

Nie, nie nie.
 drogi.

Wyjaśnienie bardzo ładnie i kulturalnie się odbędzie. Mam nadzieję.
Moja racja nie jest najmojsza, ale to mój punkt widzenia, zatem wyjaśnię:

Mój punkt widzenia jest taki że iż aż w całym jeziorze znaleźmy śladowe ilości ołowiu, rtęci, czegokolwiek, to możemy to spokojnie pić?
Nie.

To samo dotyczy innej ostrej zasadowej chemii.

Bez sensu dywagujemy o tym czy to porządnie wypłukać, czy tylko przelać byle jak wodą.

Ja zalecam przesadną ostrożność, ty zatem i inni koledzy odwrotnie, czyli olać to, przepłucz raz i będzie dobrze.

Osoby które przejrzą ten temat, zdecydują same, czy warto tym tematem się poważnie zająć, czy olać, niech się dzieje co chce.

Ja jedynie zalecam przesadną może ostrożność, ale safety first.

Nic innego, jedynie dbanie o nasze zdrowie.

Napijesz się teraz wody z Odry? Ja nie.
Działanie na wszelki wypadek. To się nazywa działanie prewencyjne.
Lepiej zapobiegać niż leczyć.

Ps: ale się zaraz posypią posty hejtu, cóż wytrzymam, podśmiechujki i inne tam.
Róbta co chceta, ja w każdym razie mam czyste sumienie, nie postawię flaszki na stół przyjaciołom jak nie będę pewien że to nie jest trucizna.

Posmażę się w piekle zapewne, ale za to nie zamierzam.

Pozdrawiam

Andrew

Ja prdl... Jak tu nie mieć skojarzeń z kolega K skoro sam się podkładasz...

Kakud


W tym temacie, w ani jednym swoim poście, nic do tego tematu nie wniosłeś, kompletnie nic, zero.

Temat jest o czyszczeniu, a ty tu tylko brudzisz.

Ja zalecam dalece idącą ostrożność w kontakcie z bardzo ostrą chemią, czy to zasada, kwas czy inne chlory.

Temat ten ewidentnie pokazuje oraz udowadnia fakt że.....wielu kaowców było w błędzie myśląc że ko się nie czyści bo nie ma po co.

A jednak trzeba, myć, nie płukać.

A ja pracuję z tym od lat, i od lat mam do czynienia z chemią.

Co jakiś czas, w fabrykach robi się ' deep cleaning' czyli kompleksowe konkretne mycie, a codziennie robi się tzw CIP. Czyli takie porządne płukanie.

A po każdym użyciu chemii robimy testy ph, nie przechodzi wynik, jest za wysoki? To płuczemy dotąd aż test wychodzi neutralny!!!
Mamy stacjonarną aparaturę, oraz przenośne mobilne czytniki.

Także kolego @rastro, jak wychodzisz z kibla i nie myjesz rąk, to twoja sprawa, ale innych do tego nie namawiaj, bo właśnie teraz błaźnisz się sam. A najgorsze jest to co proponujesz, myjesz tylko, raczej płuczesz tylko jedną rękę, bo jedna miala kontakt z sedesem, żałosne.

Sprzęt po chemii musi być NEUTRALNIE CZYSTY, woda wlewana, do płukania, ma mieć identyczne ph jak wylewana.

PolskiPatriota

Moje doświadczenie życiowe mówi, że nie trzeba się panicznie bać wodorotlenku, bo on jest nawet dopuszczonym w spożywce regulatorem kwasowości. Zaszkodzić może nie sam preparat, ale jego dawka czy stężenie.
Ostrożność i umiar bardzo wskazane, ale przy myciu kotła bym nie przesadzał neutralizacją czy płukaniem. Dla mnie wskaźnikiem zawartości sody jest mydlany poślizg między palcami. Pamiętam, że przy epidemii pryszczycy przy wejściu na fermą trzeba było umyć ręce w roztworze NaOH. Nie wiem ile %, ale był poślizg i wszelkie brudy ładnie schodziły. Skóra z rąk nie ;)

Maks

Nigdzie nie zalecałem szczotki drucianej, ty również nie, sam wiesz że po takim zabiegu kocioł nadawał by się do wy..... nia na złom.


Zwracam uwagę na wzmożoną ostrożność.
Nic więcej.

Nie uważam zatem, aby bez sensu drzeć koty, skakać sobie bez sensu do gardeł.
Zostałem poproszony o opisanie jak przebiega cip, oraz jak się robi deep cleaning, opiszę to.
Na spokojnie bo zamiast konstruktywnej dyskusji, to wychodzi jatka.

Opiszę wieczorem dokładnie, jak to wszystko robimy, odniesiesz się do tego w sposób jaki zechcesz.

Ważne jest neutralne ph.

Mam bardzo duże doświadczenie w czyszczeniu stali ko, myślę że mogę pomóc, o to chodzi przecież, czyż nie?

Opiszę, zapoznasz się z treścią i wyciągniesz wnioski.

Ps: syfon powyginany, system działa, nie rozszczelniło, specjalnie wrzącej wody wlałem, po to aby zobaczyć jak bardzo to się jeszcze zagotuje, i zagotowało w rurach.

Opiszę cały system pracy, oraz jak to się porządnie robi.
Pozdrawiam.

Maks

Opisuję zatem jak obiecałem:

CIP, czyli deep cleaning


Czyli bez rozkręcania, nazywając to prostymi słowami.
Puszczamy gorącą wodę w cały system, proces trwa od 40 minut do 1,5 godziny. To działa jak program w pralce, podłączamy extra rury do całej linii produkcyjnej, następuje ostre płukanie, wrzącą wodą, parą czasem, potem płukanie, tak to wygląda w telegraficznym skrócie. Wszystko zależy od tego jaki produkt będzie następny, jeśli podobny, to 40 min, jak kompletnie inny to o wiele dłużej.
Potem przychodzi quality control, pobiera próbki, sprawdza czy ok, jeśli tak, to super, jak nie to płuczemy dotąd aż ph będzie na poziomie 7,2 maximum, taka norma.
W niektórych zakładach ph może wynieść nawet 8,0, kwestia wewnętrznych norm.

Odnośnie chemii, mamy dozowniki specjalne, tu odpowiem @wawaldek11.
Roztwory których dozownik miesza z bieżącą wodą są w granicach stężeń pomiędzy 3, do 5% maksymalnie.

Trochę zabawna sytuacja, jest jeden mixer, 2,200kg wsadu, nigdy nie przechodził pozytywnego wyniku, dopóki ja nie wyczyściłem syfu pod łopatkami, dokładnie łączenie spawów pomiędzy wałem głównym a łopatkami.

deep cleaning

Rozkręcamy wszystko co się da, najpierw płuczemy wszystko przy pomocy karcherów, następnie traktujemy to zajebiście ostrą chemią i zostawiamy na jakiś czas.
Przy okazji czyścimy elementy które są elementami do których możemy się dostać, a do których nie możemy, czyli zawory, nietypowe kształtki, lądują w wannie z chemią.

Teraz mechanicy, i ich ekipa z którymi mamy do czynienia.

Ufają nam, oraz pozwalając rozkręcać podstawowe elementy, ale do skręcenia z powrotem to już niestety muszą sami. Oczywiście lekko przymykają oko, wiedzą że nie da się pomylić rur, a na pewno już innych drobnych elementów.


Oraz co jeszcze, frekwencyjnie są rozbierane całe linie, najczęściej raz do roku, niektóre sprzęty co 6 miesięcy. To zależy od stopnia styczności z żywnością.
A to już do ostatniej śrubki, wszystko jest przekazywane nam, podzielone na części do dezynfekcji, czyli sterowniki, sensory, puszki elektryczne, inne pierdoły, oraz te do normalnego czyszczenia. Wtedy wyłącza się całą sekcję elektryczną.

Zabawne są dwie kwestie.
Po pierwsze wyglądamy jak kosmici z Nasa, ale to względy bezpieczeństwa, nie ma prawa nikt zostać sam, zespół musi się składać z minimum 3 osób.
Zdejmiesz maskę, to wylecisz z roboty.

Druga,kazaliśmy dosłownie...wypierdalać właścicielowi firmy, który z daleka przyleciał na audyt. A nie wiedzieliśmy że to on.

Nie dość że nie wylecieliśmy z roboty, to jeszcze dostaliśmy pochwałę za dbanie o bezpieczeństwo.

Także koledzy, proszę o odrobinę refleksji odnośnie bezpieczeństwa.
Stąd moja przesadna ostrożność.

Mam znajomego który stracił wzrok, węch i smak, właśnie poprzez pomyłkę kolegi z pracy.

Teraz jeździ po całym kraju i robi szkolenia z zakresu bezpieczeństwa.

Zięba

Człowieku! Co to ma do 50l kega, czy nawet 200l w naszym hobby? Jeśli do Twardego wsiadałem z hełmofonem to mam to samo robić wsiadając do Pandy?
Uwierz, że są na to leki. Pospolita perazynka kosztująca na odpowiednią receptę złotówkę potrafi radykalnie poprawić komfort życia.

Plotek

Zostaw na niedzielę - ja odpuszczam. Nie kupuje się owsa dla zdechłego konia.

xebex

Szkoda :(
Ale nie ma co się kopać z koniem

Maks

Przepraszam bardzo.
Zostałem poproszony o opis jak się to profesjonalnie robi, więc opisałem.

Nic ponadto.
Także myślę że skrótowo ale jednak może te informacje mogą się przydać komuś
Niestety nie jestem pewien czy mogę ujawnić nazwy konkretnych chemikaliów, których używamy, dlatego nie podawałem nazw.

Ps: próby prowokacji nie działają.
Przykro mi panowie.
Sam bym stracił wzrok, jakby kolega mnie ostro natychmiast wodą nie potraktował.
Także, kopcie się sami w tej stadninie.

Yoko

Tylko, że do tej stadniny spokojnych koni, wpadłeś jak znarowiony ogier i próbujesz wprowadzać swoje porządki :D
Myślę, że z kilku ostatnich ostów wyciągniesz wnioski i będziesz potulnym wałachem a nie dzikim ogierem

Spóźniony

Pisząc na AD jesteś w tej samej stadninie, więc powściągnij trochę cugle.
Pisz o tym, na czym się znasz, ale również co jest związane z naszym hobby.
Dosyć długi i szczegółowy opis przemysłowego czyszczenia sprzętu nijak się ma do naszych potrzeb, to tylko zaśmiecanie wątku.
Tak że (w takiej sytuacji pisze się to osobno i bez przecinka , dobrze by było, gdybyś przemyślał każdy wpis czy ma sens i czy jest potrzebny.
Można było jednym zdaniem zwrócić uwagę na zasady bezpieczeństwa przy pracy z ostrą chemią i byłoby krótko i na temat.

zigzak

Jednym zdaniem? Proszę.:


Nie jest akceptowalne dla mnie aby nawet najdrobniejsze śladowe drobinki chemii pozostały w mytym kotle, nie interesuje mnie ile wody zużyję, ma być czyste i neutralne.
Słowa mojej babci "dobre pranie to dobre płukanie"
Tym cytatem zakończę tę dysputę.

Ps:  koń się wziął i sam przywiązał, wcina owies, pije wodę, napisał kopytem co myśli i na tym koniec.
Pozdrawiam serdecznie.

Tags: