Menu główne

Aktualności:

I już Święta

Nalewka z Jabłkowa

Zaczęty przez Zymus, Sie 21, 2024, 08:53 AM

Poprzedni wątek - Następny wątek

Zymus

W ramach testowania kolejnych owoców do nalewek, nadeszła kolej na same jabłka bez dodatków. Jabłka jak to jabłka, na cydr i destylat są genialne, ale o nalewce jabłkowej jeszcze nie słyszałem. Przepis sam w sobie jest dość prosty i szybki, a wyniki zadziwiająco dobre (dzisiaj butelkowałem).

Na ~2,5 litra nalewki ~30% bierzemy:
- 3 duże, dojrzałe, pachnące jabłka - w moim przypadku dorwałem dobre jabłka w sklepie;
- sok 100% z miąższem "Złote Jabłka" Hortex 1l;
- 0,6l 85% spirytusu;
- 0,5l 40% wódki - zamiast wódki można dodać destylatu ~40% z jabłek i cukru w stosunku masowym 5:1;
- 1 szklankę cukru.

Jabłka dobrze umyć, bez obierania pokroić na ćwiartki, pozbyć się gniazd nasiennych i zetrzeć na grubej tarce. Starte jabłka wsadzić do słoja, zalać spirytusem, wymieszać i odstawić. Po tygodniu zlać spirytus z owoców, do jabłek dodać cukier i wódkę, dobrze wymieszać i odstawić na kolejne 3-4 dni. Po tym czasie odcisnąć z owoców sok z wódką i cukrem. Połączyć go z wcześniej zlanym spirytusem i wlać sok Hortex. Gotowe! Można dosłodzić/dospirytusić przepis w dowolnym momencie, można dodać nieco cynamonu lub imbiru w zależności od upodobania.

Wertykalny

Spirytus jest tu za mocny, żeby go wlać prosto na jabłka, wymieszaj go z wódką- taka pewnie była intencja twórcy przepisu, maceracje proponuję przeprowadzić dłużej niż ten tydzień. Truskawkom rzeczywiście wystarczy 2 doby w spirytusie, ale jabłkom dałbym co najmniej dwa tygodnie w spirytusie, jak znam siebie to pewnie byłby to co najmniej miesiąc. Do tego oczywiście dość długi okres klarowania. Nigdy nie dawałem do nalewek jakichkolwiek soków ze sklepu, ale nikt Ci nie zabroni ;)

Zymus

Przepis jest mój :D. Wszystkie owoce zalewam spirytusem ~80%, nalewkom jeszcze to nie zaszkodziło. Jabłka celowo starłem żeby skrócić czas maceracji. Próbowałem tego co z nich na koniec zostało i praktycznie nie miało to smaku.

Haczyk

Wieloletnia praktyka nalewkarska zaleca, bardzo rozsądnie zresztą, dostosowanie mocy spirytusu do zalewania owoców stosownie do soczystości owoców. Najwyższe wymieniane moce to 70% dla owoców najbardziej soczystych (np. wiśnie, maliny itp.) zaś najniższe do suszów oraz owoców mało soczystych (np. tarnina czy choćby jabłka) ok. 40-45% max 50%.
Zbyt mocna nalewka (podobnie jak piwo czy wino) nie uszczęśliwi degustatora zbytnio smakiem użytych surowców ponieważ alkohol "przykryje" skutecznie te walory. Jedyną jej zaletą jest skuteczne "pizganie w beret".
W Twoim przypadku 80% dla jabłek to trochę jazda po bandzie. Skoro lubisz diesla to Twoja sprawa.
Zważ jednak, że zbyt mała moc użytego alkoholu nie wyekstrahuje tego co najlepsze z owoców. Zbyt duża moc też jednak nie.
Postulował bym posłuchanie rady panta_rei odnośnie mocy użytego spirytusu.
Ponadto po zlaniu nalewu dobrze jest owoce potraktować cukrem (lub miodem), który wyciągnie z nich jeszcze sporo dobrego nawet jak przy ich próbowaniu, jak piszesz, nie mają smaku. Zresztą czy przy 80% można właściwie ocenić smak?

Wtyczka

Ma całkowicie racje i bardzo edukacyjnie to opisał. A co do mocy spirytusu przy nalewkach, to nawet na wstępie na forum jest to również opisane iż max moc to 70 koni bo albo chcesz się delektować smakiem nalewki, albo mieć mózgojeba :P

Zymus

Nie widzę żeby ktokolwiek przeczytał przepis dokładnie - jest tam opisane wszystko. Zalanie spirytusem, zlanie go, dodanie cukru z wódką i zlanie go, a wszystko miesza się z sokiem jabłkowym i nalewka ma końcowo ok. 30%. Smaku nie miały wytłoki jabłkowe, oddały wszystko dobre co kryły w sobie.

biszkopcik

 Skoncentrowałem się na zalewniu owoców zbyt mocnym spirytusem ponieważ to budzi mój sprzeciw, co starałem się w swoim poście w miarę szeroko uzasadnić.
Wzdragam się też przed dolewaniem do nalewki soku, a szczególnie ze sklepu (choćby on miał być najlepszy).
Ponadto mieszanie nalewu na owocach z sokiem w jakiś sposób deprecjonuje ten pierwszy.
Pozostaje pytanie czy mieszanina alkoholu z sokiem to jest wogóle nalewka. Moim zdaniem nie.

Zymus

W tym roku niestety po raz kolejny z rzędu nie mam żadnych swoich jabłek (pogoda w okresie kwitnienia jabłoni pozostawiała dużo do życzenia...), nikt z rodziny i znajomych też nie ma swoich jabłek. Gdybym je miał, chętnie zrobiłbym nalewkę na swoich jabłkach, a nie na soku i jabłkach ze sklepu.

Kwestia spirytusu.
1. Jabłka po utarciu puszczają mnóstwo soku i po wymieszaniu ze spirytusem powstaje płyn o mocy około 60%.
2. Odkąd robię nalewki (może nie jest to jakoś specjalnie długo w porównaniu z innymi), wypróbowałem różne sposoby robienia nalewek - najpierw cukier, potem alkohol; najpierw alkohol a potem cukier; różna moc alkoholu do różnych owoców. Teraz owoce na początek zalewam swoim spirytusem 70-85% i trzymam je w nim od tygodnia (truskawki, jabłka) do nawet 3-6 miesięcy (porzeczki, wiśnie). Po zlaniu spirytusu zasypuję je nawet trzykrotnie cukrem, gdy opornie oddają alkohol i sok. Owoce po takim traktowaniu nigdy nie posiadały smaku i zapachu - nie nadawały się na nic innego niż dorzucenie do jakiegoś wina na owocówkę, by oddać resztkę cukru. Nikt nie narzekał do tej pory na nalewki, nawet osoby mające za sobą 40-60 lat picia wyrobów, o których ja nie śmiem nawet marzyć. Słyszałem same pochwały, od obcych, znajomych, kolegów i rodziny; pili "na ślepą próbę" nie widząc co to jest i kto to robił. Jedyną uwagą zawsze było "śmierdzi malizną".

Rozumiem, że macie swoje wypróbowane metody. Rozumiem też, że każdy ma inny gust. I właśnie chodzi o to, żeby eksperymentować (co zaznaczyłem na samym początku pierwszego posta), by odnaleźć to coś, co nas zadowala.

Gintama

Nie jest wykluczone, że spróbuję zrobić taką jabłkówkę na próbę, oczywiście z sokiem własnoręcznie pozyskanym.
Na gruszkach próbowałeś może podobnej metody?

Zymus

Mam gruszkówkę , ale robioną nieco inaczej, bo zaczynałem wtedy robić nalewki i też eksperymentowałem. Mam na działce jakąś mieszankę gruszy - dzika ze szlachetną, która co roku rodzi dużo owoców, a nieraz tak dużo, że nie nadążamy z ich przerobem w 7 osób. Owoce ma słodkie, kwaskowate, soczyste i bardzo smaczne. Nalewkę w tym roku zachwalali Węgrzy, którzy normalnie twierdzą, że poza palinką nie ma dobrego alkoholu (!).

Wtedy zrobiłem tą nalewkę tak - gruszki umyłem, pokroiłem w cienkie plastry z gniazdem nasiennym, zasypałem cukrem. Porządnie to wymieszałem, tak aby cukier oblepił owoce z możliwie każdej strony. Po 2-3 dniach dodałem 55% alkoholu tak aby wszystko było nim przykryte i również wymieszałem. Po 1,5 miesiąca zlałem alkohol i dodałem cukru i odstawiłem na 2 tygodnie i również zlałem i połączyłem oba płyny. Był to słodki, wręcz ulepkowaty, kilkunastoprocentowy koncentrat, który rozrobiłem chyba 1:1 z 60% alkoholem, by stał się pijalny.
Pamiętam, że owoce dodałem do wina gruszkowego, bo wciąż pachniały. Jak w tym roku dorwę trochę tych gruszek to zetrę je i zaleję je najpierw spirytusem, a dopiero potem zasypię cukrem

Rusin

Mam przepis na jabłkówke z takimi składnikami:
-1kg jabłek
-1 litr spirytusu 70%
-300 g cukru

Czas maceracji to 6 tygodni
Co jeszcze można by dodać żeby polepszyć smak?
Planuje dać 5 goździków i laskę cynamonu.
Albo zamiast suszonych przypraw dać miętę albo imbir?

WodnyWampir

Mniej goździków (2-3) bo zdominują smak.

Takeda

Polecam rajskie Jabłuszka. Nalewka wychodzi wyśmienita. Nie macerować dłużej jak dwa tygodnie.

Gawron

A ja chciałbym ożywić temat bo mam pomysł (nie wiem czy dobry) na zrobienie nalewki używając do tego sokowirówki. Na razie będziemy teoretyzować, później spróbuje po wspólnych radach zrobić i ewentualnie przedstawię to już w prawidłowym przepisie. O ile pomysł ma sens.
Kupiłem jakiś czas temu sokowirówkę bo miałem dużo jabłek i zrobiłem wino. Jabłka dalej mam ale moja zona się drze, że starczy już wina. Dlatego mielę je sobie i pije sok. Podczas robienia wina kilogramy odpadów, które jak wiadomo maja jeszcze trochę soku w sobie poszły w kosz. A jakby takie rozdrobnione jabłka (odpady z sokowirówki) zalewał spirytusem i macerował? Oczywiście ich ilość na pewno musiałaby być znacznie większa w stosunku do spirytusu niż kiedy użylibyśmy soczystych owoców. Nie robiłem nigdy nalewki, więc dlatego pytam was co o tym myślicie?
Lub druga myśl: Ewentualnie jabłka (jeśli same wytłoki - odpady się nie nadają) mielić w sokowirówce i razem z odciśniętym sokiem macerować, tutaj myślę, że efekt będzie ten sam co starcie tarką z przepisu wyżej.

ta_moko

Same jabłka słabo oddają smak podczas maceracji. Warto dodać przypraw (cynamon, goździki, wanilia).
Teraz nastawiłem taką miksturę w 10L słoiku:
5kg jabłek (pokrojone razem z ogryzkami)
80g cukier wanilinowy (ale tu można użyć laski wanilii)
25 goździków
3 szt. kory cynamonu
5 łyżeczek kwasku cytrynowego
1,25kg cukru
1,5l wody
2,5l spirytusu 95%
Na początku mieszać codziennie (łatwiej rozpuści się cukier). Po 6 tygodniach (to już w najbliższy weekend :)) ) zlać płyn, odcisnąć owoce, dodać 10 łyżek miodu, zostawić do wyklarowania. Potem zlać w butelki, poczekać miesiąc do 'przegryzienia'.

Tags: