Menu główne

Łatwy Zacier Kukurydziany

Zaczęty przez Juliusz Cezar, Sie 01, 2024, 01:31 PM

Poprzedni wątek - Następny wątek

Jiskra

Wystarczy, że ustawisz zerowy refluks, czyli w LM-ie zaworek odbioru otwarty na maksa, a w CM-ie nie puszczasz wody na skraplacz refluksu (spirala, zimne palce) a odbierany destylat będzie jednostajnie zmniejszał moc procentową

Jakub

Pytanie do zaprawionych znawców. Odbierałem łyżeczkę i udało mi się uzbierać 5,5 litra do uzupełnienia beczki. Wszystko to trwało i trwało, ale teraz w beczce jest 5,5 literka łyżeczki o mocy 60%. Beczka zalana 8 marca 2013 i dopiero teraz zapaliło mi się czerwone światełko - czy dobrze zrobiłem, czy może powinienem tą zawartość beczki przepuścić jeszcze raz przez aparaturę i ponownie uzupełnić beczkę?

Haker

Pytanie do zaprawionych znawców. Odbierałem łyżeczkę i udało mi się uzbierać 5,5 litra do uzupełnienia beczki. Wszystko to trwało i trwało, ale teraz w beczce jest 5,5 literka łyżeczki o mocy 60%. Beczka zalana 8 marca 2013 i dopiero teraz zapaliło mi się czerwone światełko - czy dobrze zrobiłem, czy może powinienem tą zawartość beczki przepuścić jeszcze raz przez aparaturę i ponownie uzupełnić beczkę?

Kompresorek

Wywołany postaram się napisać co wiem i jak to widzę, ale do znawców wódek zacieranych nie należę, nie moja bajka. Nigdy nie robiłem i jak na razie nie planuję niczego ze zbóż.
Beczki z alkoholem, przechowywane w stałej temperaturze i dużej wilgotności oddają 1 do 2% alkoholu "dla aniołów". W domowej, suchej piwnicy ubywa nie tylko więcej z mocy, ale też sporo całego płynu. Trzeba to uzupełniać, ile to będzie w Twoim przypadku, tego nie wiem. Jest dużo zmiennych do oceny tej ilości. Inaczej też będzie alkohol pobierał smaki z drewna, intensywniej i nieco inne. Lepsze, gorsze, to rzecz gustu. Smakosze to wyczują na pewno.
Czy trzeba przerabiać to co masz? Nie wiem. Twoja decyzja. Myślę jednak, że jak zaakceptowałeś i smakowało przed wlaniem do beczki, to później może być tylko lepiej. A jak było nie do przełknięcia i liczysz na cuda które czyni czas, możesz się przeliczyć. Możesz, ale nie musisz. Beczka i leżakowanie na prawdę czynią cuda z każdym trunkiem. Przez neta nie da się ocenić co masz i co z tego możesz mieć. Może koledzy z praktyką w zacieraniu podpowiedzą coś bardziej konkretnie, mnie w tym temacie wiedza kończy się na teorii.

Johnex

Z destylatem kukurydzianym jest tak - jak na świeżo (nawet z chłodnicy) jest akceptowalny w smaku i zapachu, to nie ma co się bać. Beczka dębowa tylko mu pomoże, nie zaszkodzi. Ja osobiście swoją whiskey z kukurydzy robioną w stylu burbona destyluję tylko raz, a ponadto wszystko co leci do ok. 40% (mój sprzęt to kolumna ze zmywakami + zimne palce)(poza ostrymi przedgonami) mieszam razem. Taki wyrób idzie poleżeć z opalanymi dębowymi szczypkami i z każdym miesiącem jest coraz delikatniejszy, chociaż cały czas przyjemnie burbonowy.

Haczyk

Ile odrzuciłeś przedgonów, kiedy zakończyłeś odbiór?
Próbowałeś przed wlaniem do beczki?
Dobrze 'zrobiony' Jessie już po pierwszej destylacji jest smaczny- bardzo łagodny z nutką słodyczy.
Piłem go z winnego pucharka z kolegą, który do sklepowej wódki nie podchodzi bez czegoś do popicia. W tym wypadku popijał małymi łyczkami i delektował się smakiem i zapachem.

Mukambe

Mam pytanie, robię już 9 fermentację na tej samej kukurydzy. W przepisie napisane jest aby zebrać pływającą na wierzchu kukurydzę ( zużytą) ale ile tak naprawdę powinno jej być ( mniej więcej) ? Pytam ponieważ mi zbiera się może łyżka stołowa pływającej na powierzchni kukurydzy, i to nie przy każdej fermentacji, na 3,5 kg kukurydzy wydaje mi się to mało...

Dodam że zgodnie z przepisem po mniej więcej 8 fermentacji powinienem całkowicie wymienić kukurydzę, u mnie wymienione zostało max 0,5 kg

NiemaPicia

Zawsze odbieram z początku ok 100/150ml, a odbiór Jessie'go kończę przy temperaturze 92*C. Jako, że mam tylko 2 przełączniki grzania 4kW albo 2kW to łatwiej mi odbierać do mocy 60%. Reszta do 95*C jest przeznaczona na wódeczkę, a poniżej 95*C odbieram wszystko jak leci i w tym momencie już zbieram aż będę miał 25l odpadu i to wszystko przepuszczę razem ponownie.

Za każdym razem inaczej. Ja czasem zbieram samą pszenicę (mam ją zmieszana z kukurydzą), a innym razem zbieram to i to.


Jeśli chodzi o drugie gotowanie Jessie'go to czy też mam lecieć na PS? Tak samo odbierać przed- i pogony? Same odpady mam zamiar przepuścić przez kolumnę i osiągnąć duży oczyszczony z zapaszków voltarz. Wypełnienie mojego PS to pierścienie, a kolumny w połowie pierścienie oraz sprężynki]

Biczownik

Zatem taki regulator powinien mi wystarczyć?

Odnośnie smaków to nigdy nie narzekałem i mi smakowało:) Może posmakuje bardziej jak skosztuje drugiego pędzenia:)

Jarosław

Ja odbieram do 45%. Potem odbieram jeszcze około 0.5l do około 35% i kończę, bo robi się mętne. Tę końcówkę o średniej mocy 40% przepuszczam 2 razy przez węgiel aktywny i na koniec zadaję zwykłym dębem. Po kilku miesiącach mam bardzo fajną wódeczkę, łagodną w smaku, z lekkim aromatem bourbona. Można ciągnąć do jeszcze niższego woltarzu, ale nawet moja poznańska dusza nie pozwala mi być aż tak pazernym, żeby to co zostanie wlać do kolejnego gonienia :-)

Zimbabwe

Warto czasem odebrać nawet to, co kapie mętne, do 25-30%, bo tam właśnie kryje się mnóstwo kukurydzianych aromatów i "słodkiego" smaku w destylacie, bardzo pożądanych w burbonie. Ja pogony wlewam do kolejnych wsadów zacieru kukurydzianego, dzięki czemu destylat jest jeszcze lepszy.

Ezbern

Robię identycznie jak Ty, ze względu na kukurydziane smaczki:) Natomiast to co pisałem wyżej - szukam czegoś jeszcze lepszego:) Może w następnym tygodniu zdecyduje się na drugi pęd:)

Ikalgo

No to może też spróbuję

Rambo

Witam! Wczoraj wstawiłem pierwszy mój ŁKZWJ :D Temat ten analizowałem już od jakiegoś czasu i powodem tego, że wcześniej się nie zdecydowałem na ten nastaw jest to, że koledzy piszecie tutaj o dość niskiej wydajności docelowego trunku. Jednak swoimi doznaniami smakowymi, które żeście tutaj opisywali przekonaliście mnie do popracowania nad tym nastawikiem (chciałbym zrozumieć co oznacza opis- oleisty w smaku). Do pierwszego nastawy dałem: 20L wody, 5kg cukru, 4kg kukurydzy śrutowanej i zaszczepiłem to wszystko drożdżami Coobra Whisky Yeast, połowę saszetki dałem. Plan jest taki- jeżeli z proporcji woda-cukier uzyskam zakładane 10-11% i te % ukatrupią mi drożdżaki, to wypsocę z tego spirol, bo i tak nie nadaje się to na docelowy trunek (tak piszecie), ale uzyskam dunder. Drugi nastaw sporządzę z 15l wody 5L dundru i dam do 4kg cukru i jeżeli będzie taka potrzeba dorzucę drugą połowę saszetki drożdży Coobra. Drugi nastaw powinien uzyskać o ok. 2% mniej alkoholu, więc drożdżaki powinny mieć się dobrze. Kolejne nastawy (jak wszystko się powiedzie) będą już bez dorzucania drożdży. Sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądać. Na dobry początek wczoraj popełniony nastaw buzuje jak szalony, po prostu "gotuje się" w całym tego słowa znaczeniu :D :D :D Pierwszy odpęd planuję zrobić w najbliższą sobotę.

Hazdrubal

Spokojnie, robaczki dadzą rade i przeżyją. Nie będziesz musiał dodawać następnej porcji.

Tags: